Elsword Fan Fiction

Główna » 2016 » February » 14 » Szkolne przygody Adda i Ciela Cz. 1
15:51
Szkolne przygody Adda i Ciela Cz. 1

Zapraszam na mojego wattpada: https://www.wattpad.com/user/SWEETandSCARY na nim także będę publikować to opowiadanie :)

 

***

 

Siedziałem na ławce w galerii handlowej i przyglądałem się przechodzącym ludziom, nie było to zbyt ciekawe zajęcie, ale co innego miałem robić... Echh... Nagle ktoś zasłonił mi dłońmi oczy.

– Zgadnij kto to! – usłyszałem za sobą głos mojej młodszej siostry.

– Daj spokój Lu... – zdjąłem jej małe dłonie ze swojej twarzy i odwróciłem się do niej.

– Hmpf... Dlaczego zawsze wiesz, kto to... ? – powiedziała naburmuszona.

– Bo tylko Ty tak robisz. – uśmiechnąłem się delikatnie. – To co idziemy od razu do domu czy może na lody?

– Na lody! – wykrzyknęła z szerokim wyszczerzem.

– Dobra, to gdzie?

– Tam! – wskazała na kawiarnię niedaleko nas.

– To chodź. – wstałem z ławki, Lu podeszła do mnie i złapała za rękę, jest ode mnie dużo niższa, bo ma 10 lat, a ja 15. Powoli podążyliśmy w stronę lodziarni.

– No to jak było na filmie? – zapytałem. Przyszedłem do galerii właśnie po to, żeby ją zabrać do domu po filmie, na który poszła z koleżankami, jako pożegnanie wakacji, a mama nie pozwoliłaby jej samej chodzić po mieście.

– Fajnie! – odpowiedziała tylko.

– To dobrze.

Weszliśmy do kawiarni i udaliśmy się do kasy.

– Część Ciel! – powiedziała zielonowłosa dziewczyna za ladą.

– Uhm... Część Rena, nie wiedziałem, że tu pracujesz.

– To kawiarnia mojej mamy, dostaję większe kieszonkowe jak tu pomagam. A to kto? – popatrzyła z uśmiechem na białowłosą.

– Jestem Lu, jestem siostrą Ciela, a Pani kim jest?

– Nie Pani, tylko Rena. – zaśmiała się. – Chodzę z Cielem do klasy.

– Chodzisz z Cielem? Jesteś jego dziewczyną? – zapytała zaintrygowana. Chciałem coś na to powiedzieć, ale zrezygnowałem, słysząc, że dziewczyna odpowiada.

– Chciałabym... Ale niestety nie. – powiedziała, z ledwo słyszalnym smutkiem w głosie. – No dobra, bo chyba raczej nie przyszliście tu pogadać, więc co podać?

– Jakiego chcesz loda, Lu? – zapytałem.

– Truskawkowego z polewą czekoladową!

– A Ty Ciel? – spytała zielonowłosa.

– Cytrynowy sorbet poproszę.

– Już się robi. – patrzyliśmy jak Rena nakłada lody do wafelków i polewa czekoladą loda Lu, podała nam je. – 4.50 się należy. – dałem jej pieniądze i poszliśmy z siostrą usiąść przy stoliku i spokojnie zjeść.

Gdy już siedziałem i delektowałem się kwaśnym smakiem mojego sorbetu, ktoś na mnie wpadł i wylał gorącą kawę na mój tors.

– Ała! – krzyknąłem, miałem wielką, brązową plamę na mojej białej bluzce.

– Przepraszam, przepraszam, przepraszam... – mówił białowłosy chłopak. – Nie chciałem! Zaraz to wyczyszczę! – mówił. Wziął serwetki ze stolika i chciał wycierać plamę.

– Spokojnie. – powiedziałem, powstrzymując go od obmacywania mnie. Lu patrzyła na nas niewzruszona, jedząc swojego loda, mój niestety spadł na podłogę podczas tego wypadku.

– Ale, ale... – białowłosy opuścił głowę i przetarł oczy rękawem. Chyba zaczął płakać.

– J-ja naprawdę nie chciałem... – rozpłakał się. – Ej, ej, nie płacz... – zacząłem poddenerwowany, nie lubiłem jak ktoś płakał, zwłaszcza ktoś tak słodki jak on. Zawsze robiło mi się smutno, gdy widziałem kogoś płaczącego. Podeszłem do niego bliżej chcąc go przytulić. – Ciii... Nie płacz już. – objąłem go ramionami.



Kategoria: Opowiadanie | Wyświetleń: 467 | Autor: NijiOuji | Ocena: 4.3/3
Dedykacja: Dla mojej ręki. :)
Liczba wszystkich komentarzy: 1
avatar
0
1
schematyczne do bólu. w porównaniu z twoim poprzedmin wpisem, poziom bardzo spadł.

wokół literek masz niebieskie wypełnienie. nie przeszkada to szczególnie w czytaniu, ale irytuje.
avatar
Copyright Kathe © 2024